3 sty 2016

youtube for the rescue

Mając zdecydowanie za dużo wolnego czasu, zaczęłam przeglądać szkoleniowe filmiki na youtube. Zaczęło się od rozmyślań nad szybko eskalującym problemem ostrzegawczego szczekania u Mochi ( gdzieś tam kiedyś pisałam, że mój ozik nie szczeka, cofam to bezpowrotnie) I tak, kiedy zastanawiałam się czy coś z tym zrobić akurat siedziałam przy komputerze i tak się kliknęło. Ocknęłam się po dobrej godzinie z bólem głowy i poczuciem lekkiego zniesamczenia : swoim własnym marnowaniem czasu, ale też zawartością tych bądź co bądź edukacyjnych produkcji.
 Sprawa jest przerażająco prosta. Twój piesek szczeka? Nie ma problemu, czekają już na ciebie tysiące filmików zawierające jedyną słuszną metodę oduczenia go tego okropnego nawyku. Ucieszy cię pewnie, że zajmie Ci to najwyżej jeden wieczór, a efekt będzie permanentny. Żadnego ryzyka, żadnych problemów. W końcu co może pójść nie tak skoro wykonujesz instrukcje głosu z internetu?
 Nie mówię, że kilkuminutowe filmiki instruktażowe nie mogą być pomocne. Sama się takimi inspirowałam, ale raczej w kwestii sztuczek niż pracy nad zaburzeniami behawioralnymi, a tutaj nie widzę takiego rozgraniczenia. I tak, to super, że wiedza szkoleniowa jest teraz łatwo dostępna, ale myślę, że potrzebna jest już jakaś doza doświadczenia i rozumu żeby tę wiedzę wykorzystać i dostosować do naszych potrzeb.

Patrząc bezkrytycznie  na te instrukcje mogłabym sprawić Muczi szkoleniowe kombo założone z odwrotnego kształtowania, impulse control i emanowania asertywną energią doprawionego zdrowym szarpnięciem z kolców.

 Inną sprawą jest zupełny brak realizmu jeśli chodzi o czas trwania uczenia się. Albo się o tym nie wspomina albo wręcz obwieszcza się, że efekty pojawią się po 5 minutach. Tendencyjny jest też dobór demo-doga (np. W filmiku o oduczeniu skakania na ludzi użyto goldena na granicy zapadnięcia w drzemkę, który zresztą już był skakania oduczony)
 Komuś kto nie zwraca na takie rzeczy uwagi szybko może się wydać, że jego pies jest głupi i nie nadaje się do niczego.
 Czego mi brakuje w tych wszystkich produkcjach to zaznaczenia, że każdy pies jest inny, wymaga indywidualnego podejścia, a problemy behawioralne najlepiej rozwiązywać przy pomocy zaufanego szkoleniowca. Brakuje też szerszego spojrzenia na cały problem, odpowiedzi na pytania "dlaczego" i "po co".  To już jest najpewniej kwestia odpowiedzi na potrzeby odbiorców. Nikt nie chce wiedzieć czemu burek szczeka tylko jak sprawić żeby przestał. i to już.

Wyszło dość posępnie, na ocieplenie życzę wszystkim tu wpadłym wielu mądrych inspiracji w tym roku, radochy z tego co już mamy i wytrwałości w zdobywaniu tego co przed nami :)






Share: