10 maj 2015

Majówka!


Bez wspomnienia o niej obyć się nie może. 4 dni rzucania, biegania, jedzenia (!), obserwowania i chłonięcia, chłonięcia, chłonięcia wiedzy i frizbowej mądrości, która spada na człowieka w ilościach przepełniających pojemność przeciętnej głowy. Dorzućmy do tego trochę słońca, garść ludzi tak samo dziwnych jak ty i kilkanaście fantastycznych psów.

Tak wyglądała nasza majówka w Annówce, nie ma chyba sensu więcej zachwalać tego miejsca, bo to raczej ja byłam jedną z ostatnich osób, które tam jeszcze nie były. W każdym razie, kto też jeszcze nie był niech się nie zastanawia i jedzie :)



Przez te kilka dni, przerobiłyśmy w praktyce większość naszych problemów, a obserwując sesje innych psów co najmniej drugie tyle teoretycznie. Spotkało nas to szczęście, że od każdego uczestnika można było się czegoś nauczyć, każdy pracował nad czymś innym, a proponowane rozwiązania nadawały się doskonale też dla nas. Tylko kiedy to przerobić? Annówkę opuściłam wzbogacona o przepis na dog-catcha, chest-vaulta, nóżko-vaulta, 2 overki, multiple, kilka sekwencji, kilkanaście wersji rzutów i tossa! ten toss cieszy mnie chyba najbardziej, a to z racji tego, że przedtem właściwie nie istniał. Wiadomo, że czego nie umiesz to nie lubisz i ja też tossa nie lubiłam, ćwiczyłam, bo tak trzeba, bez prawie żadnych efektów. A tu hop-hyc i jest! I oby został na długo :)


autorstwa Martyny Rybak

 Oprócz tossa, wróciliśmy do podstaw najbardziej podstawowych czyli floatera, którego oczywiście nie potrafię rzucać. Najbardziej właśnie z tych wszystkich nowinek chcę się skupić na poprawnym rzucaniu floatera- może nie jest to najbardziej ekscytujące ćwiczenie, ani też fikuśne w żaden inny sposób, ale jakość tego rzutu jest gwarancją bezpieczeństwa mojego psa podczas freestyle'u. A porywanie się na freestyle bez opanowanej techniki bezpiecznego rzucania uważam za skrajny kretynizm wspomagany brakiem odpowiedzialności i wyobraźni. Dlatego tłuczemy floatera.

Na poprzednim seminarium z Paulą, na którym byłam, wspominałam o objawieniu przede mną potrzeby oddychania :) Tym razem zostałam olśniona przez bardzo wyrozumiałe prowadzące jeśli chodzi o patrzenie. Bo patrzeć należy w odpowiednim momencie w odpowiednie miejsce! Na pewno nie cały czas na psa, jak to ja robiłam próbując go zdaje się, zahipnotyzować. Także tak, patrzenie i oddychanie to w ogóle odkrycia tego roku.

autorstwa Wioli Siwek
Ani słowa o Muciafonku do tej pory. Dzieje się tak chyba dlatego, że opisać ją mogę w samych superlatywach, a takie bezkrytyczne chwalenie jej jakoś mnie krępuje. Ale jeśli ma być szczerze nie można powiedzieć inaczej niż tak: Muciafonek był genialny! Na sesjach zawsze gotowy, radosny, nieznudzony powtórkami, wybaczający wszystkie błędy. Ratujący sierockie dyski, wzlatujący pod niebo i śmigający spowrotem- zawsze! W pokoju na powierzchni kilku metrów kwadratowych spędzała wieczory w towarzystwie 4 innych psów w ciszy i niewymuszonej relaksacji. Przypomnę tylko, że to ten sam pies, który jeszcze 1,5 roku temu zauważając psa w odległości 30 m zapominał oddychać, a następnie w coś wpadał. W związku z tym chyba odebrany mi został przywilej jęczenia nad tym jaki to nasz piesek jest problemowy. Co więcej, podniosły się głosy sugerujące przedłużenie linii szlachetnych bisibonów i zasilenie nimi frizbowej ligi. Nie ma problemu, możemy uwikłać jakieś pozamaciczne inkubacje, chętnych zapraszam do kontaktu ;)



Share:

7 komentarzy:

  1. U nas była majówka w totalnie innym stylu, bez treninigów i ćwiczeń, jedynie spacery, zwiedzanie i relaks w prawie-górach. Zerknij tutaj jeśli chcesz zobaczyć, co my wyprawiałyśmy :): http://niedoskonaly.blogspot.com/2015/05/z-psem-na-majowke.html

    OdpowiedzUsuń
  2. My nigdzie nie wyjechaliśmy, ale tez aktywnie i ciekawy spędziliśmy majówkę! Piekne foty :)
    MY BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Dobrze bawić można się wszędzie, ważne, że jesteście zadowoleni :)

      Usuń
  3. Teraz to chyba ja jestem ostatnią osobą, która nie była jeszcze w Annówce, ale mam nadzieję, że uda mi się kiedyś ten brak nadrobić. ;)
    Wcale nie dziwię się, że Twoja wiedza tak bardzo wzrosła po tej majówce - Paula to świetna prowadząca. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, a razem z Agnieszką Gubą są już nie do powstrzymania.
      Nadrabiaj koniecznie, zdecydowanie warto :)

      Usuń
  4. Też muszę się wybrać do mitycznej Annówki! :) A Muciafon nie lubił innych piesków? Czy się ich wcześniej bał? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było dokładnie odwrotnie, baardzo chciał je przywitać i najlepiej jednocześnie stratować. Nic innego na świecie nie miało w tym momencie znaczenia.

      Usuń