28 maj 2016

Post jak post

Pah! Jeszcze 3 dni i dałoby nam to...bardzo długą chwilę internetowego milczenia.

Mówią, że milczenie jest złotem, zwłaszcza jak nie ma się nic ciekawego do powiedzenia. Mając na uwadze powyższe postanowiłam się nie obwiniać. Postanowiłam też napisać coś właśnie dziś, przed północą w sobotę mając w perspektywie 5 niewesołych zaliczeń w przyszłym tygodniu. Bardzo rozsądne zachowanie, sądzę, że nie tylko ja się z nim identyfikuję :)

Ale o czym to jak nie o oczywistym i cisnącym się na usta temacie - sezonu frisbee! O tym być nie może, bo nas nie ma!
Czemu nie ma? O, może to jest temat na krótki, pisemny wywód, ale nie dziś.
Dziś w ramach rozpisywania stwierdzę tylko, że oczywiście mi szkoda omijać to coroczne psiofruwające szaleństwo, zwłaszcza, że w tym roku objawia się w nowej, interesującej odsłonie.

Mówią, że co się odwlecze i tak dalej, więc nie będę i nad tym rozpaczać. Zwłaszcza, że realizuję inne plany, szeroko zakrojone, choć dość chybotliwe w swych założeniach. W związku z nimi może dojść do zmiany profilu tego bloga ze względu na tymczasowe rozstanie z jego głównym bohaterem.

Zobaczymy.

Na razie, żeby podnieść wartość merytoryczną tego mdłego wpisu dorzucam parę prawdziwie wiosennych zdjęć Niezawodnego Muciafona.
Oj potrzebowałyśmy tej wiosny :)






Share: