4 sie 2015

Budowa psów sportowych vol.2- Co się składa na właściwości lotne?

Będzie krótko, acz treściwie. Technika skoku zarówno w agility jak i frisbee (ze względu na swój żałosny poziom wiedzy z dziedziny agility będę się raczej odnosić do tego drugiego) jest źródłem frustracji wielu właścicieli. Powiedzmy, że jesteśmy zdecydowani trenować ze swoim psem sport wymagający efektownego skakania i wybieramy szczeniaka z myślą o tym. Super, tyle, że nieważne ile pokoleń skaczących przodków prześwietlimy, naszego szkraba bierzemy pod tym względem "w ciemno". Bo przecież może "To" mieć, ale o zgrozo"Tego" nie mieć też może. Ale nic, jesteśmy dobrej myśli. Jako, że jesteśmy odpowiedzialni i nie będziemy zmuszać szczeniaka do skakania, rośnie on sobie spokojnie razem z naszymi oczekiwaniami. Przychodzi w końcu odpowiedni czas na treningi skokowe i...klops.



Powstał problem, a problemy najlepiej rozłożyć na czynniki pierwsze. Powody dla którego nasz pies nie skacze, albo nie skacze tak jakbyśmy tego chcieli mogą być bardzo różne. Chciałam skupić się przede wszystkim na czysto fizycznych mechanizmach tego zjawiska, ale oprócz nich nie można zapomnieć o czymś wielokrotnie ważniejszym. Zrozumieniu zadania i pewności siebie. Zanim zaczniemy zrzucać winę na krzywe łapy i fazy księżyca warto wrócić do podstaw, których mówiąc z własnego doświadczenia- często nam brakuje. Większość nieskaczących psów fizycznie jest do tego co najmniej dobrze przygotowana, nie wykorzystuje jednak tych możliwości, bo nie wie, że ma to zrobić. Kolejną bardzo delikatną sprawą jest pewność siebie. Wynikająca z ustawicznego budowania w naszym burku przekonania, że jest absolutnie wyjątkowy, zdolny do wszystkiego, a ten vault to tylko taka formalność potwierdzająca jego geniusz.

No dobrze, wracając jednak do skakakania i budowy ciała, co wpływa na łatwość z jaką niektórym psom ono przychodzi?
-waga. Nie rozpisując się: mniej kilogramów łatwiej unieść. Dochodzi tu jednak do powstania błędnego koła ponieważ jednak jakieś kilogramy są potrzebne(mięśnie), żeby unieść resztę ciała dlatego LŻEJ nie równa się WYŻEJ
-długość ciała. Wydaje się, że ładniej skaczą psy, których ciało wpisane jest w kwadrat, a nie w prostokąt. Charakterystyczne dla nich są stosunkowo długie łapy i krótki tułów co jako całość często przywodzi na myśl konika. Takim konikom łatwiej jest zebrać ciało do skoku i utrzymać w locie stabilną pozycję. 
-ogon. O, jak ja o tym chciałam napisać :) Przemyka się w rozmowach o psach i skakaniu ciekawa teza jakoby brak ogona był zaletą. Ciekawa, ale całkowicie błędna. Ogon, oprócz tego, że stanowi przeciwwagę przy skręcaniu zarówno podczas biegu jak i  w wodzie, pomaga również unieść tył psa podczas skoku powodując, że po osiągnięciu szczytu lotu, ciężar przesunie się na przód i pies bezpiecznie wyląduje na przednich łapach. Mocha, chociaż wzlatuje wysoko w powietrze, czasem w locie "zapomina", że jest coś takiego jak lądowanie i w rezultacie spada niebezpiecznie na tylne łapy. Pracujemy nad tym i postaram się nasze zmagania i rezultaty tu opisać jeśli będzie co opisywać.
Co więcej ogon ma niemałe znaczenie przy wykonywaniu ciasnych skrętów, czego też miałyśmy okazję boleśnie doświadczyć. Pies z ogonem, będąc w locie w czasie ciasnego skrętu dla przeciwwagi skręci ogon. Pies bez ogona skręci całe ciało. Będzie to miało swoje odbicie w mniej ciasnym zakręcie, mniej pewnym lądowaniu i większym ryzyku zrzucenia tyczki.

A-bez ogona. B-ogon jako przeciwwaga

Ale jak to, przecież oziki tak świetnie skaczą! Prawda :) i pewnie stąd wziął się mit, że to brak ogona zapewnia magiczne właściwości lotne. Prawda jest jednak taka, że oziki NBT świetnie skaczą POMIMO  braku ogona, a nie dzięki niemu.



-kątowanie. Było o tym już TU i rzeczywiście kąt pod jakim spotykają się kość udowa z kości podudzia również ma znaczenie przy składaniu się do skoku. Psy o głębokim kątowaniu wykazują mniej stabilności przy stawianiu szybkich kroków jak skrócony podbieg przed wyskokiem, nie potrafią też tak precyzyjnie złożyć się do odbicia. Potrzebują też bardziej rozbudowanej muskulatury aby móc korzystać ze zwiększonego zakresu ruchu jaki mają dzięki większemu kątowaniu. 
-zrotowanie śródstopia. Ciekawostka dotycząca tym razem border collie. Mają one zrotowane do wewnątrz śródstopie, co ułatwia im szybkie wstawanie z leżenia i kładzenie wykorzystywane w pasieniu. Powoduje to, że zamiast z prostych nóg wstają z "żabki". Każdy na sobie może przetestować, o ile podnoszenie się z siadu jest wtedy prostsze. Z kolei trudniejsze jest wtedy wybicie się do skoku, Zamiast wspólnego prostego wektora siły, mamy 2 przecinające się linie, a praca włożona w wybicie musi być stosunkowo większa. W literaturze zrotowane śródstopie przypisuje się "rasom pasącym", ja zaobserwowałam je wyłącznie u borderów, dlatego tylko o nich piszę. Mój własny owczarek gwiżdże na pasieniową spuściznę i prezentuje całkowicie proste nóżki.




Najważniejsza w tym wszystkim pozostaje jednak głowa. Tym razem nie psia, a ludzka. To my decydujemy o tym jakie ćwiczenia nasz pies będzie wykonywał, jak bardzo będzie to dla niego nienaturalne czy nawet niebezpieczne. Odbicia z pleców na 5 m w górę czy karkołomne chest-vaulty nie są żadnemu fafikowi potrzebne do szczęścia, a mogą okazać się niebezpieczne dla jego zdrowia. Super, że oceniamy zdolności fizyczne swojego psa pod względem tego co i jak można poprawić. Oprócz wielkich planów wyposażmy się też w zdrową dozę realizmu i chłodnej oceny jego możliwości tak aby psie sporty pozostawały wciąż bezpieczniejsze od leśnych spacerów. :)

Krótko nie było, mam nadzieję, że chociaż treściwie. Powyższy tekst oparty jest na literaturze fachowej i moich spostrzeżeniach, chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach i opiniach, bo jak na razie mamy kroplę w morzu bardzo ciekawego tematu.


Share:

6 komentarzy:

  1. Nie które psy świetnie skaczą od samego początku gdzie w ogóle nie ćwiczyło się nad techniką skoku, bo odziedziczyły to po swoich rodzicach. Ja musiałam dość ćwiczyć u Kentucky'ego nad techniką skoku, na początku nie było żadnych postępów. Kentucky stracił wagę, więc przez cały okres zimowy ćwiczyliśmy nad mięśniami i po tym była dopiero poprawa, ale Kentucky też musiał nabrać pewności co do wyższych skoków i jak ja za późno rzucę dysk niestety Kentucky wtedy źle ląduje a gdy wyrzucę w odpowiednim czasie co jest bardzo rzadkie wtedy potrafi wysoko skoczyć i ładnie wylądować. Kentucky też ma problem z ładnymi skokami dlatego, że jest z budowy właśnie dłuższym psem :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój Kermit potrafi wyskakiwać pięknie i pięknie składać się w locie, i robi to chętnie nawet do podrzuconej koślawo piłeczki, a nie pracowałam w ogóle nad jego skakaniem. Nie wiem jak będzie przy dystansowych rzutach we frisbee, bo tego jeszcze nie ogarniamy dobrze :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To masz wielkie szczęście i też troszkę odpowiedzialność i stresik. Bo jak się spartoli będziesz wiedzieć, że to tylko twoja wina ;) życzymy powodzenia!

      Usuń
  3. O, jak ładnie napisane!
    Z tym ogonem to się zgadzam, gdyby nie ten "kikut", to mój Moro raczej by sobie nie poskakał, biorąc pod uwagę jego wielkość.
    Ale żeby brak ogona pomagał aussie to nigdy nie słyszałam. Może mało słuchałam, nie wiem, kto takie bzdury wymyśla ;)
    Fajny tekst, pozdrowionka ;)

    OdpowiedzUsuń